(Nie)zdrowy obiad za 10zł.

Są czasem takie dni, że nie mamy czasu zrobić nic na obiad. A jeść przecież coś trzeba. Ja wtedy nie kupuję pierogów u Pani Krysi w barze mlecznym. Tylko posiłkuje się tym co mam w zamrażalniku (bigos), czy słoiku (domowe leczo zrobione w lato). Zawsze można szybko przyrządzić, no i nie drogo. 
Tym razem zrobiłam coś innego. 












Po dobrym wrażeniu ryby z pieca z Frosty z sosem brokułowym i włoskim, zakupiłam wersje made for Biedronka.  
Choć podejrzewam, że producent ten sam, bo jak wpiszę nazwę w google wyskakuje mi na mapce napis Frosta ;)







Ryba jest w tacce, a nie kawałkach.





Piekłam ją w 200 stopniach 40min. Wersje Frosty wystarczy 20-25min. 










Do ryby by nie stać nad garami pół dnia, kupiłam ładnie uśmiechające się do mnie w Biedronce ćwiartki ziemniaków. Po czym moje postanowienie noworoczne niejedzenie ziemniaków, białego pieczywa, białych makaronów, odeszło w siną dal.















Ćwiartki piecze się  w piekarniku 20min. na 220stopni.
Ja upiekłam je na 200 stopni razem z rybą.




Obiad robiłam dla dwóch osób. 
Koszt wyniósł mnie:
*ryba 6,49zł
*ziemniaczki pół opakowania niespełna 2zł (całe opakowanie 3,99zł)
* surówka:kapusta 1zł+marchewka 0,20gr

Razem: 9,69zł :)



Jedyne co mogę stwierdzić, że ziemniaczki smakują lepiej posypane słodką papryką, a ryba hmmm zostanę przy wersji oryginalnej. Jest poprostu smaczniejsza :)

Posted in . Bookmark the permalink. RSS feed for this post.

11 Responses to (Nie)zdrowy obiad za 10zł.

  1. po ile rybka z frosty ? poszukac musze u mnie w sklepie

    OdpowiedzUsuń
  2. rybki Frosta są w mniejszych kawałkach, u mnie w rybnym kosztują 18zł za kilo

    OdpowiedzUsuń
  3. oj - same kalorie :D i to jeszcze te niekoniecznie fajne :P
    Raczej wolę sama robić rybkę, jeszcze mi się nie udało kupić i jeść dobrej ryby już przygotowanej - wszystkie są suche. A najgorsze jest to, że smażąc ryby zamrożone - zawsze z nich panierka odłazi i to je dyskwalifikuje. Nie wiem jakby było gdyby się poczekało aż się rozmrożą gotowe rybki. No ale czasami się nie ma zbyt wiele czasu na pichcenie. Wygląda wszystko smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze smażone ryby jakie jadłam to były w Łebie. Już nie wspomnę o wędzonych, jeszcze ciepłych mniam, rozmarzyłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja droga jak to jest obiad, który zmaściłaś nie mając czasu, to ja się chowam szybko i głęboko ze swoim zamawianiem na wynos:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć :)
    Widziałam na blogu Łukasza Bier Twój komentarz. Myślałaś, że masz skórę tłustą, teraz twierdzisz, że suchą, która "broni się". Nie widziałam Twojej skóry, ale osobiście poradziłabym Ci coś :)
    Skoro Twoja skóra wytwarza dużo sebum, to jest tłusta. Jednak skóra tłusta często jest odwodniona (a to co innego niż sucha!). Powinnaś odpowiednio ją nawilżać, ale również oczyszczać. To bardzo trudny rodzaj cery do pielęgnacji ale najważniejsze to umieć go zdiagnozować :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe każda o kaloriach ! A ja mogę jeść takich rzeczy mnóstwo i nie tyję... :(
    Musze wypróbować tą rybkę z biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. trochę bym się bała jeść taką rybkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hm, widziałam te ziemniaczki, ale jak już kupuję coś takiego, to zawsze jednak wybieram normalne frytki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wolę ćwiartki ziemniaczków, bo wiem że to ziemniak. A nie jak niektóre frytki zmielona papka w kształcie frytka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)
Zapraszam do grona obserwujących.

Popular Posts

Search

Swedish Greys - a WordPress theme from Nordic Themepark. Converted by LiteThemes.com.